Niewolnica Izaura
Jak już wcześniej pisałam tone po łokcie w gównie.
Gównie najwyższej klasy.
Na bogato.
Niby kocham swojego męża i czasem czuje się szcześliwa, ale
Ale dominują dni niewolnicy izaury sprzatanie, pranie przsowanie + gotowanie + spełnianie zachcianek.
I nagle gdzie w tym wszytskim jestem ja?
Pomiędzy pracami domowymi a pracą a kontaktowaniem się z jego matką i staranie się nie wbić jej noża w plecy.
Skąd ten wniosek:
Mieliśmy kota aleksandra niestety musieliśmy go uśpić.
Wybłagałam nowego rasa ragdol zapłaciliśmy zaliczke ja nakupowałam wsztskiego dla kota.
Jedziemy go odebrac a mąż mi na to, że on to nie chce.
Więc ja na to jak rasowa niewolnica no to dobrze zastanów sie na poważnie.
Cholera jasna to jest chyba oczywiste, że o tym marze i pragne tego jeśli często o tym mówie.
No i pan i władca się nie zgodzil.
Oczywiście jak wróciłam do domu serce mi się pokroiło od patrzenia na stos kocich zabawek.
I teraz się zastanawiam a ja?
Gdzie ja jestem i moje potrzeby?
Na cholere był mi ten ślub który mnie tyle nerwów i wyrzeczeń kosztował.
Ja cały czas cierpie żyje w poświęceniu tylko po co??
A może tam gdzieś jest sobie facet przyzwoity, który kocha koty ?
I nie musi, ba nawet nie chce by był bogaty i robił karierę pieniądze to nie fszystko.
No i już ja sie popłakałam to jest łaskawa zgoda ale czy to o to chodziło?
chyba nie ....
W każdym razie będzie kot - i to się liczy. Kot to wartość sama w sobie :).
Dodaj komentarz