powierzchownie
Powierzchownie to znam się na wszystkim
Powierzchownie to mam idealną rodzinę
Powierzchownie to mam wspaniałego męża, którego wszyscy mi zazdroszczą
Powierzchownie to jesteśmy "majętni"
Powierzchownie to mam wielu przyjaciół
Powierzchownie to jestem optymistką
Powierzchownie to jestem nieodpowiedzialna
Ale gdyby ktoś naprawdę się przyjrzał to:
Jestem dyslektykiem i potrafię napisać lekaża tak dokładnie przez samo ż, nie wiem, co dokładnie oznacza studium wykonalności w projektach unijnych i nie wiem, o jakiej osobie mówił moj ostatni klient.
Moja siostra powiedziała ojcu, że skoro się nie rozumieją z mamą to może zamieszkać pod jej nieobecność u niej, ale musi płacić. Rodziców nie stać, więc mieszka koleżanka, która jest koleżanką "od serca, „ więc nie płaci.
Mój niestety mąż od ślubu nie kupił mi ani jednego kwiatka. Jeździmy ciągle w góry mimo to, że ja kocham morze. Drugiego kota nie będziemy mieć, bo nie a " posprzątaj to ty, se sama" i najlepiej sie "odpierdol ja pracuje" Sami wiecie ja nie pracuje mam własną firmę ja zapierdalam. A sex? Nie ma i nie będzie, po co? Ehhhh, bo mi sie chce? A może juz nie...
Mamy lokaty, mam w gotówce mamy w pensji a pieniędzy nie ma "inwestujemy" ja w swoja firmę on w swoja część leży, ale do Indii nie mam, co marzyć by pojechać może Włochy...
Nie mam, z kim porozmawiać, kogo wysłuchać i komu powiedzieć PRAWDE, każdy mnie mami jakimiś niestworzonymi historiami a ja uprawiam taniec na linie słucham i poruszam się z rytmem bezsensu i bzdur, które jutro będą inne i nowe
Realizm mnie osacza
Kocham ryzyko, ale sprawdzam jak sie mają lokaty czy ojciec był na badaniach czy matka już była na rehabilitacji czy teściu ma, co czytać i teściowa jest w formie czy nie trzeba się zająć dziadkami męża i co u siostry byle delikatnie by jej nie urazić jestem odpowiedzialna za innych za ich rozrywki zachcianki potrzeby...
życie weryfikuje nawet najpiękniejsze bajki :/
Przytulam mocno :*
Nie rozumiem czemu mąż się nie zgadza. Jeśli nie ma konkretnego powodu, to ja bym sobie kota kupiła. W końcu i tak zajmowałabyś się nim sama, prawda? ...
Pozdrawiam, tulam i wspieram. I wirtualnie głaskam kota, bo chciałabym mieć chociaż jednego, ale na razie to nierealne ;).
pozdrawiam wiosennie :)
Dodaj komentarz