Wroński
Wracając do domu cytując Łukjanienke mówie do kota:
"smutno tu i samotnie wędrowcze"
Wronski jak zwykle spogląda na mnie zrezygnowanym wzrokiem.
I zaczynam monolog:
Wronski nie jest Ci czasami pusto mimo to ze, z kim sie soba dzielisz...
Obejrzymy Dr.. Zywago?
Wiem ze niedługo zwymiotujesz, ale wiesz jak uzdrawiajaco działa na mnie Omar, pozwala mi wrednej kobiecie z kotem zaznac uroku męzczyzny idealnego.
Tak i tu chciałabym dodac ze niesety musiałam usunąc przymiotnik samotna, bo zostałam wykluczona w trybie natychmiastowym z grona starych panien za zbyt duza czestotliwosc spotkan z płcia inna głównie nawet 1 osobnikiem ( 1 na tydzien).
Nie powiem ze to strata dla mnie niepomierna gdyż uwielbiam moje, jeczace zgrzedliwe kobiety, jednak nie przemyslały one tego Iz nie maja kota a cóz to za stara panna bez kota. Moze jeszcze zatęsknią za lodami grycana Paulem Newmanem, Omarem, Wronskim ....
Zreszta wiesz na pewno, bo nazywałbyś sie Zywago gdyby nie to ze najpierw przeczytytałam "Anne Karenine" a potem Omar w Roli Wronskiego.
Tak naprawde gdybyś był rudy to był byś carem w porywach nawet do Piotra I.
Nie oszukujmy, sie ale najbardziej pasuje Ci Dostojewski vel Freud z tymi twoimi nagminnymi wysiadywaniami na szafce w łazience jak sie kąpie.
Ale jesteś zielono oki wroński...