co dzis zjadlam
Waga - moja nie działa.
Owszem kiedyś tak kiedy miała baterie a ja byłam na diecie, było bosko.
Czy było bosko hmmm pomijając fakt, że przez pierwszy tydzień była dieta oczyszczajaca składająca się z wody warzyw, warzyw ach i jeszcze warzyw bylo swietnie
Tak swietnie umieranie z głodu fajna rzecz bo wtedy sie nie mysli o pączku z marmolada nie nie wtedy to i nawet suchy chleb dla konia to wykwitne danie które człowiek by spalaszowal.
I jest sukces potem kolejny ważę - 6 kg, och jestem zadowolona tak,tak jeszcze 5 i bede boginią tylko już nie tak łatwo czasu nie ma na cwiczenia nie mowiac juz o przygotowaniu potraw ale jest "fajnie" mniejsze ubrania lepsze samopoczucie. Czy napewno?
Chyba jednak nie wszytkie ubrania kupione na fali szczuplosci oddane lub w smieciach i po co to komu bylo?
Tak jestem znów jak ponton, można spokojnie zabierać mnie nad wode o ile wskakujac nie wychlupie calej wody to zajmę jej konkretny obszar i osoba tonaca badz w potrzebie mna sie wspomoże.
Żeby było gożej mam tak zwane "skłonności genetyczne" wszyscy u mnie w rodzinie są mocno kaloryczni, ale przecież wszytsko zależy odemnie
No i własnie problem taki sam jak z akceptacją siebie (może wyolbrzymiam) jeść czy nie jjeść oto jest pytanie...
Oczywiście uwielbiam słodycze czekolade i ostatnio pączki każda sytuacja stresująca jest idealna do załagodzenia pączkiem wiec jestem bączkiem
I dla czego mam sobie odmawiac jak lubie?
Argumenty że to nie zdrowe wogóle na mnie nie działają owoce i warzywa to już prawie sama chemia ... Tylko jakoś żal że reszta taka szczupła ba! chuda! a ja patrze w lusto i mysle o matko wielorybie w co ty sie dzis ubierzesz ?
I zastanawiam się czy wole mieć duża pupę czy się katować i nie wiem czemu mam sie katowac? czemu mam aż tak bardzo roznic się od reszty skoro mi to nieodpowiada....
Owszem kiedyś tak kiedy miała baterie a ja byłam na diecie, było bosko.
Czy było bosko hmmm pomijając fakt, że przez pierwszy tydzień była dieta oczyszczajaca składająca się z wody warzyw, warzyw ach i jeszcze warzyw bylo swietnie
Tak swietnie umieranie z głodu fajna rzecz bo wtedy sie nie mysli o pączku z marmolada nie nie wtedy to i nawet suchy chleb dla konia to wykwitne danie które człowiek by spalaszowal.
I jest sukces potem kolejny ważę - 6 kg, och jestem zadowolona tak,tak jeszcze 5 i bede boginią tylko już nie tak łatwo czasu nie ma na cwiczenia nie mowiac juz o przygotowaniu potraw ale jest "fajnie" mniejsze ubrania lepsze samopoczucie. Czy napewno?
Chyba jednak nie wszytkie ubrania kupione na fali szczuplosci oddane lub w smieciach i po co to komu bylo?
Tak jestem znów jak ponton, można spokojnie zabierać mnie nad wode o ile wskakujac nie wychlupie calej wody to zajmę jej konkretny obszar i osoba tonaca badz w potrzebie mna sie wspomoże.
Żeby było gożej mam tak zwane "skłonności genetyczne" wszyscy u mnie w rodzinie są mocno kaloryczni, ale przecież wszytsko zależy odemnie
No i własnie problem taki sam jak z akceptacją siebie (może wyolbrzymiam) jeść czy nie jjeść oto jest pytanie...
Oczywiście uwielbiam słodycze czekolade i ostatnio pączki każda sytuacja stresująca jest idealna do załagodzenia pączkiem wiec jestem bączkiem
I dla czego mam sobie odmawiac jak lubie?
Argumenty że to nie zdrowe wogóle na mnie nie działają owoce i warzywa to już prawie sama chemia ... Tylko jakoś żal że reszta taka szczupła ba! chuda! a ja patrze w lusto i mysle o matko wielorybie w co ty sie dzis ubierzesz ?
I zastanawiam się czy wole mieć duża pupę czy się katować i nie wiem czemu mam sie katowac? czemu mam aż tak bardzo roznic się od reszty skoro mi to nieodpowiada....